Wody płynące naszą Brdą kończą swój bieg w Bydgoszczy uchodząc do Wisły. Co prawda dzisiejsza fotorelacja nie ukazuje samej Brdy a rzeczkę Młynówkę w okolicy wyspy młyńskiej która jest częścią zlewiska Brdy a tym samym częścią jej wód zasilających ją niedaleko ujścia do Wisły.
Bydgoski las jakże podobny do naszego.
Stare młyny czekające na powrót do dawnej świetności. Jak widać w nowych czasach nie doczekały się remontu.
Przypadkowo trafiliśmy na półmaraton bydgoski.
Przez balkony starych młynów brzozy przyglądają się zmianom.
Kaczuszki leniwie jak na niedzielę przystało wylegują się na brzegu.
A to już sama Młynówka.
Mury młynów zamieszkują teraz drzewka i inne porosty.
Jesienne liście mieszają się z bluszczem.
Mały kawałek bydgoskiej wenecji.
Na mostkach zakochani przypinają kłódki mając nadzieję, że te scalą ich na wieki.
Wejście do portu jachtowego pomiędzy starym młynem a ośrodkiem wodnym klubu Zawisza.
A nieopodal wyspy, tuż obok opery przy ulicy marszałka Focha czas jakby się zatrzymał w grodzie łuczniczki. Od tego zdjęcia może powinna się zacząć dzisiejsza krótka historia ale stało się odwrotnie. Landschaft znaczy z niemieckiego sielankowe krajobrazy. Mało sielanki jest w tymże obrazku. Raczej ukazuje wyludnianie się miasta i ekspansję ludzi za miasto jak też za chlebem. Jeśli dodać do tego ujemny przyrost naturalne to jestem ciekaw jak za lat naście będą wyglądały nasze miasta.
Pozdrawiam i do zobaczenia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz