niedziela, 25 sierpnia 2013

Chałupy

Dzisiaj parę zaległych zdjęć z Chałup z półwyspu helskiego. Parę dni na tych pięknych piaszczystych plażach to rozkosz. Zwłaszcza, że oprócz pogody morskie prądy dawały ciepła wodę do kąpieli. Kilka fotografii z Chałup o zachodzie słońca.
 Ta para kochanków stopiła moje serce kiedy Pani do PAna poweidziała "Kochanie jeszcze tylko 100m i już będziemy na miejscu". PAn wyraźnie męczył sie chodzeniem, ale czego nie robi się dla ukochanej.
 Opadające słońce.
 W Chałupach latem zachody raczej wypadają na granicy morza z lądem
 Skok.
 Esy floresy.
 I w zasadzie słońce zaszło.
 Falochron.
 Odbicia.
Babki z piasku.
Pozdrawiam

sobota, 24 sierpnia 2013

Nowa Moldka

Leniwa dziś sobota. Trafiłem jeszcze do południa na Moldkę w PNBT. Tama została odnowiona. Jest teraz szeroka na jakieś  dwa metry a zwierzęta mają gdzie sobie nogę skręcić. Może o to chodziło. Jakoś tak wolę tą starą Moldkę przed zmianami dokonanymi przez pracowników PNBT. A oto klika zdjęć z okolicy.
 Brzozaczek. Wszedłem na chwile do lasu i pierwszy grzyb to prawdziwek. Niestety była to tylko podpucha. Na razie wysypu nie ma.
 W cieniach strugi.
 Kolej rzeczy. Rosło, przewróciło się a teraz zjadane przez różne żyjątka i grzyby.
 Modlka. Nowa odsłona.
 Nad strugą.
Las.
Pozdrawiam.

piątek, 23 sierpnia 2013

Po angielsku


Ranki na naszych Kaszubach mam już angielskie. Mglisto i szaro. Ale ja tam lubię takie angielskie klimaty. Dzisiaj rano wyglądały one tak.

 Kiedy większość z nas jeszcze śpi to przyroda buzi się z nocnego snu szczególni uroczo. Pochylona nad rzeką brzoza przegląda się w jej lustrze.
 Co jest w tej wodzie, że drzewa nad nią się pochylają.
 Mgiełki pojawiły się z powodu niskich temperatur w nocy. Dzisiaj było tylko 6 kresek powyżej zera.
 Jak widać oprócz mnie zjawiskowa pogoda wyciągnęła na łowy i wędkarza.
 Łabędzie podczas porannego żerowania. Zanurzają głowy aby ugryźć nieco warkoczy rdestnicy szerokolistnej falującej w nurcie rzeki.
 Łowy dzisiaj będą na drapieżnika. Najpierw nieco drobnicy trzeba nałapać, która posłuży za przynętę.
 Poranny księżyc na naszym niebie.
 A co aktualnie rośnie na pobliskiej łące? Jakiś kwiat o nie znanej mi nazwie.
 Rozpoczął się również festiwal perlistych kropelek osiadających na wszędobylskich pajęczynach.
 Ogrzewana porannym słońcem zroszona łąka.
 Próżno pająk wyczekuje teraz zdobyczy. Może raczej próbuje się ogrzać?
 Mgła nad wodą. Mgła nad naszym lasem.
 Łąkowe cudności.
 Czas dojrzewania wszystkiego wokół nas. Wyglądają jak porzeczki a owocami nieznanego mi pnącza są.
Żeby życie miało smaczek na śniadanie maślaczek:)
Pozdrawiam

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Zbrzyca

Zbrzyca. Wizytówka naszych południowo zachodnich kaszub. Ostatnia sobota w kajaku na Zbrzycy była wyjątkowo miła. Zrobiłem sobie urlop od fotografowania, ale co nieco i tak musiałem zrobić. Spływ miał charakter wyjątkowo rekreacyjny gdyż przepłyneliśmy tylko odcinek od Windorpa do Rolbika ale po co się męczyć.
Oto dosłownie kilka fotografii.
 W Parzynie trzeba było wysiąść z kajaka. Wysokość wody mogła ponieść co najwyżej kajak z jedną osobą.
 Ale były i odcinki, ze dwie osoby też dały radę:)
 Przy młynie w Parzynie orzeźwiająca kąpiel to niemal obowiązek. Niemniej trzeba uważać na ostre dno i inne niebezpieczne przedmioty w wodzie. Obuwie obowiązkowe.
 Pogoda dopisała dla tych na wodzie. Fotografowi nieco mniej.

 Model świetnie czuł się w swojej roli.

 Młyn to świetne miejsce na sesję z modelką. Chętne modelki mogą się zgłaszać:)
Nieco przyrody. Kaszubski gad. Jaszczur......ka.
Pozdrawiam

niedziela, 18 sierpnia 2013

Poranek nad Kruszyńskim

Krzyk gromadzących się żurawi obudził mnie nad jeziorem Kruszyńskim koło Przymuszewa.
 Pewnie nie widać tego zbyt dobrze ale na drugim brzegu widać dziesiątki żurawi brodzących brzegiem jeziora.
 Tak wyglądał dzisiejszy poranek.
 Otaczający spokój sprowokował mnie do porannego pływania w jeziorze.
 Gdyby nie wrzeszczące żurawie ranek byłby przespany.
Pozdrawiam

piątek, 16 sierpnia 2013

Bieszczadzki szlak

Musze odrabiać wakacyjne straty. Bieszczady i ich Solina. Klika dni uroczo spędzonych. Nie warto się rozpisywać bo trzeba to koniecznie zobaczyć ale z góry. Jedyna część Polski jakiej do tegorocznego wyjazdu nie odwiedziłem. Bywałem w Rzeszowie, Stalowej Woli, ale do Bieszczadó nieco zawsze zabrakło. Bieszczadów nie Bieszczad jak by co. Tak podobno poprawnie.
 Zawsze chciałem być nad Soliną. Tutaj nieco się rozczarowałem. Pełno ludzi i żaglówek, hałas a plaże bardzo kiepskie i często kamieniste. Niemniej zielone wzgórza nad Soliną zaliczone.
 W tle solińska zapora.
 To już widok w dół rzeki za zaporą.
 To już zbiornik zaporowy w Myczkowcach. Mniejsza elektrownia od tej w Solinie leżąca kilka kilometrów niżej.
 A to widok z zapory w Myczkowcach w dół Sanu.
 Kamieniołomy w okolicach Soliny.
 Widok na Solinę. W tle zalew soliński oraz zapora w Solinie.
 W bieszczady wybraliśmy się ponad dwudziesto osobową bandą. W końcu trzeba było uważać na miejscowych zakapiorów.
 Również zalew soliński.
 Czas pójść na połoniny. Ten jeleń z okazałym porożem nosi imię Filip i jest atrakcja turystyczną ludzi odwiedzających Chatkę Puchatka.
 To zdjecie zrobione przy Chatce Puchatka (schronisko PTTK) . 1232mnpm.
 Z tego miejsca przeszliśmy sobie połoniną wetlińską po bieszczadzkich wzgórzach.

 
Młoda Para wracająca z sesji fotograficznej.













 Czas opuszczać połoninę wetlińską.

 Łąki niekoszone. Niezwykle bogate barwą i wielorodnością gatunkową występujących roślin.
 Bieszczadzki szlak.
Potok Wołosatka w Ustrzykach Górnych.
Tyle z Bieszczadów. Pozdrawiam