piątek, 23 sierpnia 2013

Po angielsku


Ranki na naszych Kaszubach mam już angielskie. Mglisto i szaro. Ale ja tam lubię takie angielskie klimaty. Dzisiaj rano wyglądały one tak.

 Kiedy większość z nas jeszcze śpi to przyroda buzi się z nocnego snu szczególni uroczo. Pochylona nad rzeką brzoza przegląda się w jej lustrze.
 Co jest w tej wodzie, że drzewa nad nią się pochylają.
 Mgiełki pojawiły się z powodu niskich temperatur w nocy. Dzisiaj było tylko 6 kresek powyżej zera.
 Jak widać oprócz mnie zjawiskowa pogoda wyciągnęła na łowy i wędkarza.
 Łabędzie podczas porannego żerowania. Zanurzają głowy aby ugryźć nieco warkoczy rdestnicy szerokolistnej falującej w nurcie rzeki.
 Łowy dzisiaj będą na drapieżnika. Najpierw nieco drobnicy trzeba nałapać, która posłuży za przynętę.
 Poranny księżyc na naszym niebie.
 A co aktualnie rośnie na pobliskiej łące? Jakiś kwiat o nie znanej mi nazwie.
 Rozpoczął się również festiwal perlistych kropelek osiadających na wszędobylskich pajęczynach.
 Ogrzewana porannym słońcem zroszona łąka.
 Próżno pająk wyczekuje teraz zdobyczy. Może raczej próbuje się ogrzać?
 Mgła nad wodą. Mgła nad naszym lasem.
 Łąkowe cudności.
 Czas dojrzewania wszystkiego wokół nas. Wyglądają jak porzeczki a owocami nieznanego mi pnącza są.
Żeby życie miało smaczek na śniadanie maślaczek:)
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz