piątek, 16 sierpnia 2013

Bieszczadzki szlak

Musze odrabiać wakacyjne straty. Bieszczady i ich Solina. Klika dni uroczo spędzonych. Nie warto się rozpisywać bo trzeba to koniecznie zobaczyć ale z góry. Jedyna część Polski jakiej do tegorocznego wyjazdu nie odwiedziłem. Bywałem w Rzeszowie, Stalowej Woli, ale do Bieszczadó nieco zawsze zabrakło. Bieszczadów nie Bieszczad jak by co. Tak podobno poprawnie.
 Zawsze chciałem być nad Soliną. Tutaj nieco się rozczarowałem. Pełno ludzi i żaglówek, hałas a plaże bardzo kiepskie i często kamieniste. Niemniej zielone wzgórza nad Soliną zaliczone.
 W tle solińska zapora.
 To już widok w dół rzeki za zaporą.
 To już zbiornik zaporowy w Myczkowcach. Mniejsza elektrownia od tej w Solinie leżąca kilka kilometrów niżej.
 A to widok z zapory w Myczkowcach w dół Sanu.
 Kamieniołomy w okolicach Soliny.
 Widok na Solinę. W tle zalew soliński oraz zapora w Solinie.
 W bieszczady wybraliśmy się ponad dwudziesto osobową bandą. W końcu trzeba było uważać na miejscowych zakapiorów.
 Również zalew soliński.
 Czas pójść na połoniny. Ten jeleń z okazałym porożem nosi imię Filip i jest atrakcja turystyczną ludzi odwiedzających Chatkę Puchatka.
 To zdjecie zrobione przy Chatce Puchatka (schronisko PTTK) . 1232mnpm.
 Z tego miejsca przeszliśmy sobie połoniną wetlińską po bieszczadzkich wzgórzach.

 
Młoda Para wracająca z sesji fotograficznej.













 Czas opuszczać połoninę wetlińską.

 Łąki niekoszone. Niezwykle bogate barwą i wielorodnością gatunkową występujących roślin.
 Bieszczadzki szlak.
Potok Wołosatka w Ustrzykach Górnych.
Tyle z Bieszczadów. Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz