poniedziałek, 9 lutego 2015

Nieco dalej od męcikalskiego skansenu..

Skoro nas mieszkańców izoluje się od naszej okolicy trzeba zwiedzać okolice dalsze. Dzisiaj kilka chwil nad mierzeją wiślaną.
 Świeża dostawa ryb..
 Śniadanie.
 Hitchock... ptaki
 Wypatrując lądu.
 Harpunnik.
 Bezludność bezcenna dzisiaj...
 Tą wyspę za 4 mln zł zielone ludziki walnęły sobie u ujścia przekopu Wisły. Były pracownik rezerwatu "Mewia łacha"  jednak mówi - lipa, z dawnego bogactwa ptaków pozostały tylko wspomnienia....
 Poszukiwacze skarbów. I my odeszliśmy z garścią bursztynów:)
 Jezioro łabędzie - na lodzie....
 Jaka rzeka taki krokodyl...
 Przybrzeżne rozlewiska.
 Zalew wiślany.
 Jak dobry drink... mieszanina czegoś zielonego z lodem - czyżby to Mojito???
 Zalewowy klif.
 Widok z orlego gniazda...
 Szuwarowa zatoka.
 Mini port rybacki.
 Ten zabytek jeszcze pracuje na właściciela.
 Moody blues
 10 w skali beauforta..
 W internetach pisali, że fale miały 11m wysokosci... bo ja wiem... ale wysokie były...
 Armagedon..
Przed sztormem kutry były oddalone od lini brzegowej ładnych kilkadziesiąt metrów - na czas sztormu plaża została schowana... ale gdzie;)?

Z pozdrowieniami dla zielonych ludzików z modlitwą o rozumek dla nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz